(1491 – 28 stycznia 1547)
Król Anglii, pierwszy rozwodnik w Europie, hazardzista, erotoman i sadysta. Wyglądał jak przeciętny Amerykanin codziennie jedzący w McDonaldzie, jednak niewiasty za nim szalały, a właściwie za spadkiem. Stabilnością emocjonalną dorównywał ciężarnej kobiecie. Ponadto uwielbiał muzykę, komponował – przypisuje mu się autorstwo słynnego utworu „Greensleeves”, pisał poezje, grał w tenisa oraz piłkę nożną, która ze względu na brak ustalonych reguł była wtedy sportem bardzo brutalnym i niebezpiecznym. Miał też prywatną arenę do walki niedźwiedzi. Zasłynął z sześciokrotnego ożenku.
MŁODOŚĆ
Henryk urodził się jako drugie dziecko, nie mógł więc siedzieć na tronie ani słuchać mądrości życiowych szlachty na obradach Parlamentu, dlatego topił swoje smutki w hazardzie i sporcie. Był dumny, kiedy pierwszy raz wygrał w karty i spadł z konia. Popędził pochwalić się wyczynem rodzicom, oni jednak tylko pokiwali głowami z dezaprobatą. Henryk bardzo się zasmucił, że ludzie nie doceniają jego licznych talentów. Kiedy jego brat, Artur, wziął ślub, dostał ataku wścieklizny, gdyż Katarzyna była prawdziwą gorącą kobietą z półwyspu Iberyjskiego. Przed snem wyobrażał sobie niedwuznaczne sytuacje z córką hiszpańskich królów w roli głównej, pobudzając przy tym krążenie. Nikt tego dotychczas nie opisał, ponieważ nie godzi się pisać tak o królu. Szczególnie, jeśli lubi się swoje życie.
Niestety, marzenia Henryka nie spełniały się, więc kontynuował swój dotychczasowy żywot. Jeździł konno, brał udział w pojedynkach, zabawiał się ze służkami. Żadna nie była tak piękna jak Katarzyna Aragońska, o której codziennie fantazjował nocami, a nawet dniami. Rodzice nie reagowali, przecież nie będą narażać się na bezsenność z powodu jakiejś miłostki ani nie ustanowią straży przy łóżku syna, bo jeszcze orgia będzie i co oni wtedy zrobią...
Nieoczekiwanie Artur zmarł, na śmierć. Młoda wdowa utrzymywała, że wciąż jest nieskazitelnie czysta, bo mąż był zbyt słaby, chory i pobożny. Dlatego Henryk poprosił papieża o dyspensę, odmówił sto zdrowasiek, uklęknął i zarzucił groszem. Do szczęścia potrzebne były tylko dzieci, najlepiej chłopcy. Starali się, ale nie mogli, gdyż Kasia preferowała zupełnie inne czynności, na przykład wkładanie włosiennicy, klęczenie na grochu – obowiązkowo z różańcem w dłoni – oraz rozciąganie się dla zdrowia na madejowym łożu. Ewentualnie zmuszanie otoczenia do trzygodzinnej modlitwy.
WŁADZA, PIENIĄDZE I ROZWODY
Katarzyna nie była skora do starania się o dziecko, więc urodziła tylko Marię. W dodatku córka nie była chłopcem, a Henryk miał obsesję na tym punkcie. Znalazł sobie kochankę. Na drodze do szczęścia stanął taki mały haczyk, nie miał co zrobić z Katarzyną. Mógł oczywiście zabić ją, poćwiartować zwłoki i ugotować, ale do jej rodziny należał cesarz, a z takimi ludźmi zadzierać nie należy, o ile nie ma się dwa razy większej armii ani wiernych doradców.
Król wziął sobie kochankę, Elizabeth. Tylko że syn był oficjalnie bękartem. Dlatego przydałaby się do szczęścia żona, czy coś. Z myśleniem było trochę ciężko, więc Henryk znalazł sobie drugą zabawkę, Marię Boleyn. Nie miała ona do zaoferowania nic poza wątpliwymi atutami, a wiadomo – królowa musi umieć chociaż udawać inteligentną. Wybór padł na siostrę Marii, słynną angielską klacz, którą tysiące mężczyzn już przetestowało – Annę.
Anglia to taki kraj, gdzie nikt z dynastii panujących nie żył długo i szczęśliwie. A jeśli się na to zapowiadało, jego małżonka pozbawiano głowy lub innych istotnych części ciała. Inaczej nie było w tym związku. Anna miała dar i przewidziała, że Elżbieta zostanie jedyną słuszną królową. Henrykowi nie przypadło to do gustu. Przez kompleks z dzieciństwa chciał, żeby syn był najlepszym jeźdźcem i karciarzem w całym kraju. Oskarżył żonę o bycie wiedźmą w przebraniu i pozbył się jej w prawie bezbolesny sposób.
Henryk bardzo ubolewał nad stratą Anny, wziął dla pocieszenia ślub z inną. Joanna urodziła upragnionego syna, a potem umarła. Głosy w głowie króla oskarżały całe jego otoczenie, od szlachty począwszy, skończywszy na parobkach mieszkających we wsiach tak nędznych, że tam nawet słońce nie docierało. Topił smutki w luksusowych trunkach i jedzeniu. Skończyło się na około 140 cm w pasie, ale król był ambitny i chciał więcej. W międzyczasie poślubił dwie kolejne żony. Pierwsza nie spodobała się królowi, więc zgodziła się na rozwód, a drugiej głowę odciął topór. Trzecia przetrwała, ukrywając kochanków i udając dobrą żonę.
RELIGIE I PRZEWROTY
Henryk po nieuzyskaniu anulowania małżeństwa, postanowił zbuntować się i poślubić Annę. Tym razem żadna litania do papieża wraz z datkiem na rzecz duchownych nie pomogła – król został przeklęty siedmiokrotnie w pełnię księżyca przy śpiewach kastratów. W odwecie ustanowił się najwyższą głową kościoła na ziemi, pod nią i w powietrzu. Pozbawił biednego papieża wpływów, a także daniny niezbędnej do utrzymywania pałaców w Watykanie. Majątki duchownych zostały konfiskowane, a krajem zawładnął Szatan, jak to określano na ulotkach z propagandą.
Główną różnicą między anglikanizmem, a katolicyzmem była możliwość wzięcia rozwodu i uznawanie niechcianych dzieci za bękarty. Skuszeni tymi perspektywami Anglicy zaakceptowali wyznanie. Nielicznych, którzy zostali przy jedynym prawdziwym wyznaniu pozbawiono możliwości głosu, najczęściej poprzez widowiskowe spłonięcie na ognisku. Łagodną karą było dożywotnie więzienie z atrakcjami takimi jak spanie na madejowym łożu, leczenie płaskostopia noszeniem hiszpańskich butów oraz siedzenie na kołysce Judasza.
Atrakcje nie odpowiadały szlachcie, więc w 1536 wznieciła powstanie. Henryk obiecał im rozpatrzenie wniosków, amnestię i arkadię na ziemi. Wybuchło kolejne powstanie, zdrajców stracono, a zwłoki wyeksponowano na placu, żeby przestraszyć ludzi. Piękne wonie gnijących ciał nie były dla nich zbyt przyjemne. Powstania już nie wybuchały, a Henryk mógł spokojnie zająć się jedzeniem, zamykaniem klasztorów i romansowaniem z kochankami.
STAROŚĆ
Starość i śmierć, od eonów nierozerwalna para. Nie ominęło to również Henryka. Kronikarze, korzystając ze stanu umysłu króla, opisali szczegółowo agonię, włącznie z obszernym na dwie strony opisem owrzodzonej nogi oraz relacjami służących zmuszonych do opieki nad monarchą. Zrezygnowani musieli wysłuchiwać o reumatyzmie, chorobie, przesolonej zupie, ale jak to mówią – takie życie.
Ambicje Henryka i obsesja na punkcie zostania najgrubszym człowiekiem świata, uniemożliwiła mu jakikolwiek ruch, nawet posuwisty. Czując potrzebę, wzywał młode służące. Żonę zostawił w spokoju, w końcu męczyła się przez całe małżeństwo, a nawet taki człowiek jak król miał jakieś sumienie. Umierając majaczył coś o zakonnikach i Annie Boleyn. Prawdopodobnie czuł żal, że duchowni nie rozgrzeszyli jej przed śmiercią.
Dziedzicem ustanowił dziewięcioletniego Edwarda, który wolał spędzać całe dnie kontemplując piękno natury oraz opisując ją z głębią Coelho. W przypływie dobrej woli albo odurzony jakimś środkiem Henryk zmienił testament i na tronie po synu miała zasiadać córka –Maria. Brat nie pałał miłością do siostry, bo uważała jego poematy za durne. Chcąc się zemścić, Edward nie dopuścił rodzeństwa do tronu. Po śmierci i tak nie miał nic do gadania, a w Anglii ponownie zapłonęło światło wiary.
Ta nota jest jeszcze zabawniejsza niż ta o Kaśce! Jesteś moim mistrzem! Oby mi się jutro na maturze z historii trafił Henryk, to może kilka procent dostanę. :p
OdpowiedzUsuńTen wpis mnie ujął <3
OdpowiedzUsuń